2012/11/02

Opowiadanie z Harrym Part17


Obudziłam się następnego dnia czując jak przepełnia mnie szczęście. Mam cudownego narzeczonego i prawdopodobnie już niedługo zostanę mamą. Lepiej być nie mogło. Chociaż, kiedyś gdy myślałam o dzieciach zawsze myślałam, że będę trochę starsza. Dziś mam 24 lata, Harry 27 to chyba dobry wiek. Zaśmiałam się do siebie i sięgnęłam po telefon. Zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na następny dzień na wizytę. Nigdy nie sądziłam, że będę taka podekscytowana faktem, że mogę być w ciąży. Te hormony. Następnego dnia razem z Harrym wybrałam się do lekarza, w sumie lekarki bo okazało się, że jest to kobieta. Gdy weszliśmy do gabinetu, prawie się popłakałam ze śmiechu. Okazało się, że pani doktor była i wciąż jest fanką One Direction, jak zobaczyła Harrego szczęka jej opadła i prawie się popłakała. Strasznie chciało mi się śmiać, ale potem pomyślałam, że ja też podobnie zareagowałam gdy pierwszy raz go spotkałam. Alice bo tak kazała nam się do siebie zwracać doktorka, szybko mnie zbadała i powiedziała, że jestem w ciąży. Chwile coś liczyła i okazało się, że moje dziecko ma się urodzić 7 lipca. Jaka była moja radość, gdy się dowiedziałam, że termin jest wyznaczony na moje urodziny! Co za cudowny prezent. W drodze do domu razem z Harrym, stwierdziliśmy, że poczekamy jeszcze trochę zanim powiem komukolwiek o mojej ciąży. Trudno mi było nie powiedzieć tego Oli, tak samo jak trudno Harremu było nie wygadać się przed mamą. A trzeba przyznać, że jest z niego straszny maminsynek. W domu przypomniałam sobie o moim pomyśle, żeby One Direction zarobiło swój wielki powrót i zagrało swój ostatni koncert. Pogadałam o tym z Harrym i on stwierdził, że to świetny pomysł. Zadzwoniłam więc do reszty chłopców. Długo nie musiałam ich prosić. Teraz zastanawiałam się gdzie mogłoby się to odbyć. W jakiejś restauracji, czy na jakiejś ogromnej hali. Harry stwierdził, że zadzwoni do Paula, ich dawnego menadżera. Po dość długiej rozmowie przyszedł do mnie i okazało się, że Paul z wielką chęcią załatwi wszystko co trzeba by takowe wydarzenie zorganizować. Już dwa dni po tym telefonie chłopcy mieli pierwszą próbę. Przyjechałam razem z Harrym do studia, okazało się, że reszta dziewczyn też tam jest. Ola rozmawiała z Claudie i Paulą, a Natalie przysłuchiwała się ich rozmowie i głaskała się po brzuchu. Jak miło się poczułam, gdy pomyślałam sobie, że ja też będę tak wyglądać za parę miesięcy.
- Wiecie co dziewczyny, ja i Louis ustaliliśmy już datę ślubu. – Powiedziała Paula. – Ślub i wesele ma się odbyć w rodzinnym mieście Lou Doncaster. Razem z Louisem stwierdziliśmy, że fajnie będzie jeśli chłopcy zostaną jego drużbami, a to oczywiście wiążę się z tym, że będziecie moimi druhnami. Co wy na to? – Oczywiście, każda z nas z wielką chęcią zgodziła się na taki pomysł. Dowiedziałam się jeszcze, że data ślubu to 23 czerwca. Na dwa tygodnie przed porodem. Rozmawiałyśmy jeszcze chwilkę i zaraz zaczęła się próba chłopców. Jak cudownie było móc ich znowu razem zobaczyć. Cała piątka śpiewająca ich stare piosenki. Szybko ustalili listę piosenek na koncert. Całe wydarzenie miało trwać około dwóch godzin, i miało odbyć się w wielkiej hali koncertowej w centrum Londynu. Pierwszą piosenką jednogłośnie zostało What Makes You Beautiful. Gdy chłopcy ją ćwiczyli Harry cały czas patrzył się na mnie. Pamiętam jak byłam natolatką i wyobrażałam sobie ten moment. Aż przeszedł mnie dreszcz. Piosenki między pierwszą i ostatnią, to były przede wszystkim utwory z ich drugiej i trzeciej płyty. Na ostatnią piosenkę wybraliśmy Little Things. Przez następny tydzień o tym wydarzeniu, o wielkim powrocie One Direction, mówiły prawie wszystkie stacje telewizyjne i radiowe, pisano o tym w gazetach a chłopcy znowu pojawili się na ustach wszystkich plotkarzy. Nigdy nie wiedziałam, jak smakuję sława, ale teraz przekonałam się, że jest naprawdę gorzka. Gdy tylko Harry pojawiał się w domu, czekało na niego co najmniej z trzech fotografów i garstka fanek. Ja starałam się wychodzić tylnymi drzwiami, nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie zobaczył. Niestety pewnego razu, zostałam zauważona z Harrym w kawiarni na przedmieściach Londynu. Następnego dnia nasze zdjęcie ukazało się w jakimś magazynie plotkarskim razem ze zdjęciami Lou i Pauli, Zayna i ciężarnej Natalie, Claudie i Nialla oraz Liama i Olki. Nagłówek w gazecie brzmiał: Nowe dziewczyny One Direction, czy są ładniejsze od ich poprzedniczek. Strasznie zirytował mnie cały ten artykuł bo zostałam nazwana kopią Caroline Flack. Nic do niej nie miałam, bo widać było, że ona i Harry to dobrzy przyjaciele. Gdy Harry był chory nawet odwiedziła go kilka razy w klinice i miałam okazje ją poznać. Tak samo jak ja poirytowana była Natalie i Paula, porównane do Perrie i Eleanor, ale najgorzej czuła się Ola. Posądzono ją bowiem o rozpad związku Liama z Danielle. Nigdy nie widziałam, żeby Liam przejmował się tym co o nim piszą, ale gdy chodziło o jego bliskich to chłopak wychodził z siebie, tym razem pozwał plotkarskie pisemko. Ku uciesze wszystkich, wygrał tą sprawę. Dni do koncertu mijały szybko i gdy zostało zaledwie trzy dni, do szpitala trafiła Natalie, miała skurczę. Nad ranem, dwa dni przed koncertem urodziła się śliczna i zdrowa dziewczynka Nayn, co w języku hebrajskim oznacza coś pięknego i urokliwego. W dniu koncertu chłopcy byli nadzwyczaj spokojni, jedynie Harry miał pewnego rodzaju tremę. Gdy wszystko się zaczęło, na sam początek na scenę wbiegł Paul.
- Witajcie! – Odpowiedziały mu piski płci pięknej, wcale to nie były nastolatki ale dorosłe kobiety.
- Dziękuje wszystkim za przybycie w imieniu chłopców. Muszę wam przeczytać wspaniały rekord który niedawno razem z wami ustaliliśmy. Tydzień po rozpowszechnieniu w mediach informacji o dzisiejszym koncercie, w dzień w którym sprzedawano bilety. Wszystkie 23tysiące biletów, sprzedały się w rekordowym tempie 4 minut! A teraz przed wami, na żywo, w pełnym składzie ONE DIRECTION!!! – Paul zbiegł ze sceny, zaczęła się melodia What Makes You Beautiful a fanki oszalały. Z głębi sceny wyjawiło się pięciu chłopców.
- Witajcie! – Krzykną Liam.
- Stęskniliście się za nami? – Powiedział Zayn.
- Widzę, że nas pamiętacie! – Zawołał Lou a Niall dodał. – Kochamy waas!
Gdy chłopcy śpiewali cała hala śpiewała razem z nimi. Widziałam, że oni są w swoim żywiole. Wygłupiali się i skakali, po prostu się bawili. Uśmiech nie znikał z ich twarzy. Stojąc za kulisami, razem z dziewczynami i malutką córeczką Zayna zachowywałyśmy się jak ogłupiałe fanki, oczywiście nie licząc Nayn, która mimo naszych krzyków słodko spała w wózeczku. Skakałyśmy i tańczyłyśmy w rytm muzyki. Śpiewałyśmy z chłopami, albo płakałyśmy ze szczęścia gdy chłopcy patrzyli się w naszą stronę. Przed ostatnią piosenką chłopcy zrobili chwilę przerwy i wykonywali zadania z tweet’ów dziewczyn obecnych na Sali. Po chwili zobaczyłam, że na telebimie wyświetla się mój tweet, mój stary tweet, sprzed ponad 8 lat. Jakim cudem oni je odnaleźli, przecież do tej pory liczba moich tweedów wynosiła ponad 100 tysięcy.
- A tutaj mamy tweet’a od niejakiej mussualy. – Przeczytał Liam i popatrzył się w moją stronę, puścił mi oczko, a ja się zaśmiałam.
- Cóż też ona piszę, zobaczmy. – Powiedział Louis i zaczął się śmiać.
- Harry Styles, kocham cię. Proszę wyjdź za mnie?! – Przeczytał Niall.
- No Harry, co ty na to? – Powiedział, rozbawiony Zayn. Harry się uśmiechną ale nic nie mówił. – No to może, zawołajmy na scenę mussualy! Jesteś tutaj? – Odpowiedziały mu piszczące dziewczyny, każda krzyczała, że to właśnie ona, a Harry spoglądał na mnie i gestem dłoni pokazał, żebym weszła na scene.
- Powitajcie mussualy, dziewczyny! – Krzykną Harry. Wszystkie zaczęły piszczeć jeszcze głośniej. – Harry Styles, kocham cię. Proszę wyjdź za mnie. – Harry jeszcze raz przeczytał mojego starego tweet’a i powiedział. – Myślę, że mogę się zgodzić, ale jak sami dobrze widzicie ta wiadomość została wysłana 8 lat temu, więc teraz pozwólcie, że to ja zapytam się tej pięknej damy, czegoś bardzo ważnego. – Harry klękną przede mną i szepną. – To jest oficjalnie, jak coś. – Uśmiechną się słodko i powiedział, to głosem, który nie raz przyprawiał mnie o płacz. – Kate, kocham cię, proszę wyjdź za mnie? – Przełkną ślinę i gdy ja już miałam odpowiedzieć, on dodał. – Zostaniesz moją Katy Styles? – Zdrobnił moje imię i się uśmiechną. Dobrze pamiętam, jak miałam taki Nick na twitter’ze, kiedyś nawet ćwiczyłam taki podpis i wszystkim mówiłam, że Harry to mój mąż, chociaż tak naprawdę dobrze wiedziałam, że tak nigdy nie będzie. A tutaj. Stoję na scenie i Harry prosi mnie o rękę, kurde. Na Sali była cisza, zamyśliłam się i zapomniałam mu odpowiedzieć. – Tak, Harry, z ogromną przyjemnością za ciebie wyjdę i zostanę twoją Katy Styles. – Harry wstał i zaczęliśmy się całować.
- Pragę wam wszystkim ogłosić, że ja i Kate, spodziewamy się dziecka. - Krzykną Harry a na scenę wyszła reszta dziewczyn i podeszły do swoich chłopaków, jedynie Ola najpierw podeszła do mnie i szepnęła.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? – Szturchnęła mnie w ramię i się uśmiechnęła, zaśmiałam się i wtedy zaczęła się melodia Little Things, a chłopcy zaczęli śpiewać. Pierwszy Zayn, śpiewając zwrócił się do swojej żony, potem Liam do Oli, Lou do Pauli a Harry do mnie, na końcu Niall do Claudie. Gdy piosenka się skończyła, uświadomiłam sobie, że płaczę. Przytuliłam się do Harrego i jeszcze raz się pocałowaliśmy.
- Dziękujemy wam, to był wspaniały koncert! – Krzykną Lou.
- Jesteście wspaniali, najlepsi fani na świecie! – Zawołał Niall.
- Kochamy was! – Dodał Liam. – Kochamy was bardziej niż wy nas! – Poprawił go Harry!
- Dziękujemy jeszcze raz i mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy! – Powiedział Zayn. I wszyscy zeszliśmy ze sceny.
- Wszystko jest gotowe? – Szepnęłam do Louisa.
- Tak, możemy jechać. – Odparł Lou.

1 komentarz:

  1. [SPAM]
    http://moze-to-nie-bajka.blogspot.com/
    Lucy Kvam
    Kiedyś - miła i pomocna. Można powiedzieć, ze była wzorem do naśladowania dla swoich rówieśników. Jednak pewnej nocy Lucy przydarza się coś okropnego, zostaje zgwałcona. Właśnie po tym wydarzeniu wszystko się zmienia. Lucy staje się wredną i arogancką dziewczyną. Uprzykrza znajomym życie, jednak najbardziej „uwzięła się” na nowym uczniu w szkole, Harrym Stylesie.

    OdpowiedzUsuń