Obudziłam się następnego dnia czując jak
przepełnia mnie szczęście. Mam cudownego narzeczonego i prawdopodobnie już
niedługo zostanę mamą. Lepiej być nie mogło. Chociaż, kiedyś gdy myślałam o
dzieciach zawsze myślałam, że będę trochę starsza. Dziś mam 24 lata, Harry 27
to chyba dobry wiek. Zaśmiałam się do siebie i sięgnęłam po telefon.
Zadzwoniłam do lekarza i umówiłam się na następny dzień na wizytę. Nigdy nie
sądziłam, że będę taka podekscytowana faktem, że mogę być w ciąży. Te hormony.
Następnego dnia razem z Harrym wybrałam się do lekarza, w sumie lekarki bo
okazało się, że jest to kobieta. Gdy weszliśmy do gabinetu, prawie się popłakałam
ze śmiechu. Okazało się, że pani doktor była i wciąż jest fanką One Direction,
jak zobaczyła Harrego szczęka jej opadła i prawie się popłakała. Strasznie
chciało mi się śmiać, ale potem pomyślałam, że ja też podobnie zareagowałam gdy
pierwszy raz go spotkałam. Alice bo tak kazała nam się do siebie zwracać
doktorka, szybko mnie zbadała i powiedziała, że jestem w ciąży. Chwile coś
liczyła i okazało się, że moje dziecko ma się urodzić 7 lipca. Jaka była moja
radość, gdy się dowiedziałam, że termin jest wyznaczony na moje urodziny! Co za
cudowny prezent. W drodze do domu razem z Harrym, stwierdziliśmy, że poczekamy
jeszcze trochę zanim powiem komukolwiek o mojej ciąży. Trudno mi było nie
powiedzieć tego Oli, tak samo jak trudno Harremu było nie wygadać się przed
mamą. A trzeba przyznać, że jest z niego straszny maminsynek. W domu
przypomniałam sobie o moim pomyśle, żeby One Direction zarobiło swój wielki
powrót i zagrało swój ostatni koncert. Pogadałam o tym z Harrym i on
stwierdził, że to świetny pomysł. Zadzwoniłam więc do reszty chłopców. Długo
nie musiałam ich prosić. Teraz zastanawiałam się gdzie mogłoby się to odbyć. W
jakiejś restauracji, czy na jakiejś ogromnej hali. Harry stwierdził, że
zadzwoni do Paula, ich dawnego menadżera. Po dość długiej rozmowie przyszedł do
mnie i okazało się, że Paul z wielką chęcią załatwi wszystko co trzeba by
takowe wydarzenie zorganizować. Już dwa dni po tym telefonie chłopcy mieli
pierwszą próbę. Przyjechałam razem z Harrym do studia, okazało się, że reszta
dziewczyn też tam jest. Ola rozmawiała z Claudie i Paulą, a Natalie
przysłuchiwała się ich rozmowie i głaskała się po brzuchu. Jak miło się
poczułam, gdy pomyślałam sobie, że ja też będę tak wyglądać za parę miesięcy.
- Wiecie co dziewczyny, ja i Louis
ustaliliśmy już datę ślubu. – Powiedziała Paula. – Ślub i wesele ma się odbyć w
rodzinnym mieście Lou Doncaster. Razem z Louisem stwierdziliśmy, że fajnie
będzie jeśli chłopcy zostaną jego drużbami, a to oczywiście wiążę się z tym, że
będziecie moimi druhnami. Co wy na to? – Oczywiście, każda z nas z wielką
chęcią zgodziła się na taki pomysł. Dowiedziałam się jeszcze, że data ślubu to
23 czerwca. Na dwa tygodnie przed porodem. Rozmawiałyśmy jeszcze
chwilkę i zaraz zaczęła się próba chłopców. Jak cudownie było móc ich znowu
razem zobaczyć. Cała piątka śpiewająca ich stare piosenki. Szybko ustalili
listę piosenek na koncert. Całe wydarzenie miało trwać około dwóch godzin, i
miało odbyć się w wielkiej hali koncertowej w centrum Londynu. Pierwszą
piosenką jednogłośnie zostało What Makes You Beautiful. Gdy chłopcy ją ćwiczyli
Harry cały czas patrzył się na mnie. Pamiętam jak byłam natolatką i wyobrażałam
sobie ten moment. Aż przeszedł mnie dreszcz. Piosenki między
pierwszą i ostatnią, to były przede wszystkim utwory z ich drugiej i trzeciej
płyty. Na ostatnią piosenkę wybraliśmy Little Things. Przez następny tydzień o tym
wydarzeniu, o wielkim powrocie One Direction, mówiły prawie wszystkie stacje
telewizyjne i radiowe, pisano o tym w gazetach a chłopcy znowu pojawili się na
ustach wszystkich plotkarzy. Nigdy nie wiedziałam, jak smakuję sława, ale teraz
przekonałam się, że jest naprawdę gorzka. Gdy tylko Harry pojawiał się w domu,
czekało na niego co najmniej z trzech fotografów i garstka fanek. Ja starałam
się wychodzić tylnymi drzwiami, nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie zobaczył.
Niestety pewnego razu, zostałam zauważona z Harrym w kawiarni na przedmieściach
Londynu. Następnego dnia nasze zdjęcie ukazało się w jakimś magazynie
plotkarskim razem ze zdjęciami Lou i Pauli, Zayna i ciężarnej Natalie, Claudie
i Nialla oraz Liama i Olki. Nagłówek w gazecie brzmiał: Nowe dziewczyny One
Direction, czy są ładniejsze od ich poprzedniczek. Strasznie zirytował mnie
cały ten artykuł bo zostałam nazwana kopią Caroline Flack. Nic do niej nie
miałam, bo widać było, że ona i Harry to dobrzy przyjaciele. Gdy Harry był
chory nawet odwiedziła go kilka razy w klinice i miałam okazje ją poznać. Tak
samo jak ja poirytowana była Natalie i Paula, porównane do Perrie i Eleanor,
ale najgorzej czuła się Ola. Posądzono ją bowiem o rozpad związku Liama z
Danielle. Nigdy nie widziałam, żeby Liam przejmował się tym co o nim piszą, ale
gdy chodziło o jego bliskich to chłopak wychodził z siebie, tym razem pozwał
plotkarskie pisemko. Ku uciesze wszystkich, wygrał tą sprawę. Dni do koncertu
mijały szybko i gdy zostało zaledwie trzy dni, do szpitala trafiła Natalie,
miała skurczę. Nad ranem, dwa dni przed koncertem urodziła się śliczna i zdrowa
dziewczynka Nayn, co w języku hebrajskim oznacza coś pięknego i urokliwego. W dniu koncertu chłopcy byli nadzwyczaj
spokojni, jedynie Harry miał pewnego rodzaju tremę. Gdy wszystko się zaczęło,
na sam początek na scenę wbiegł Paul.
- Witajcie! – Odpowiedziały mu piski
płci pięknej, wcale to nie były nastolatki ale dorosłe kobiety.
- Dziękuje wszystkim za przybycie w
imieniu chłopców. Muszę wam przeczytać wspaniały rekord który niedawno razem z
wami ustaliliśmy. Tydzień po rozpowszechnieniu w mediach informacji o dzisiejszym
koncercie, w dzień w którym sprzedawano bilety. Wszystkie 23tysiące biletów,
sprzedały się w rekordowym tempie 4 minut! A teraz przed wami, na żywo, w
pełnym składzie ONE DIRECTION!!! – Paul zbiegł ze sceny, zaczęła się melodia
What Makes You Beautiful a fanki oszalały. Z głębi sceny wyjawiło się pięciu
chłopców.
- Witajcie! – Krzykną Liam.
- Stęskniliście się za nami? –
Powiedział Zayn.
- Widzę, że nas pamiętacie! – Zawołał
Lou a Niall dodał. – Kochamy waas!
Gdy chłopcy śpiewali cała hala śpiewała
razem z nimi. Widziałam, że oni są w swoim żywiole. Wygłupiali się i skakali,
po prostu się bawili. Uśmiech nie znikał z ich twarzy. Stojąc za kulisami,
razem z dziewczynami i malutką córeczką Zayna zachowywałyśmy się jak
ogłupiałe fanki, oczywiście nie licząc Nayn, która mimo naszych krzyków słodko
spała w wózeczku. Skakałyśmy i tańczyłyśmy w rytm muzyki. Śpiewałyśmy z
chłopami, albo płakałyśmy ze szczęścia gdy chłopcy patrzyli się w naszą stronę.
Przed ostatnią piosenką chłopcy zrobili chwilę przerwy i wykonywali zadania z
tweet’ów dziewczyn obecnych na Sali. Po chwili zobaczyłam, że na telebimie
wyświetla się mój tweet, mój stary tweet, sprzed ponad 8 lat. Jakim cudem oni
je odnaleźli, przecież do tej pory liczba moich tweedów wynosiła ponad 100
tysięcy.
- A tutaj mamy tweet’a od niejakiej
mussualy. – Przeczytał Liam i popatrzył się w moją stronę, puścił mi oczko, a
ja się zaśmiałam.
- Cóż też ona piszę, zobaczmy. –
Powiedział Louis i zaczął się śmiać.
- Harry Styles, kocham cię. Proszę wyjdź
za mnie?! – Przeczytał Niall.
- No Harry, co ty na to? – Powiedział,
rozbawiony Zayn. Harry się uśmiechną ale nic nie mówił. – No to może, zawołajmy
na scenę mussualy! Jesteś tutaj? – Odpowiedziały mu piszczące dziewczyny, każda
krzyczała, że to właśnie ona, a Harry spoglądał na mnie i gestem dłoni pokazał,
żebym weszła na scene.
- Powitajcie mussualy, dziewczyny! –
Krzykną Harry. Wszystkie zaczęły piszczeć jeszcze głośniej. – Harry Styles,
kocham cię. Proszę wyjdź za mnie. – Harry jeszcze raz przeczytał mojego starego
tweet’a i powiedział. – Myślę, że mogę się zgodzić, ale jak sami dobrze
widzicie ta wiadomość została wysłana 8 lat temu, więc teraz pozwólcie, że to
ja zapytam się tej pięknej damy, czegoś bardzo ważnego. – Harry klękną przede
mną i szepną. – To jest oficjalnie, jak coś. – Uśmiechną się słodko i
powiedział, to głosem, który nie raz przyprawiał mnie o płacz. –
Kate, kocham cię, proszę wyjdź za mnie? – Przełkną ślinę i gdy ja już miałam
odpowiedzieć, on dodał. – Zostaniesz moją Katy Styles? – Zdrobnił moje imię i
się uśmiechną. Dobrze pamiętam, jak miałam taki Nick na twitter’ze, kiedyś
nawet ćwiczyłam taki podpis i wszystkim mówiłam, że Harry to mój mąż, chociaż
tak naprawdę dobrze wiedziałam, że tak nigdy nie będzie. A tutaj. Stoję na scenie
i Harry prosi mnie o rękę, kurde. Na Sali była cisza, zamyśliłam się i
zapomniałam mu odpowiedzieć. – Tak, Harry, z ogromną przyjemnością za ciebie
wyjdę i zostanę twoją Katy Styles. – Harry wstał i zaczęliśmy się całować.
- Pragę wam wszystkim ogłosić, że ja i
Kate, spodziewamy się dziecka. - Krzykną
Harry a na scenę wyszła reszta dziewczyn i podeszły do swoich chłopaków,
jedynie Ola najpierw podeszła do mnie i szepnęła.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? –
Szturchnęła mnie w ramię i się uśmiechnęła, zaśmiałam się i wtedy zaczęła się
melodia Little Things, a chłopcy zaczęli śpiewać. Pierwszy Zayn, śpiewając
zwrócił się do swojej żony, potem Liam do Oli, Lou do Pauli a Harry do mnie, na
końcu Niall do Claudie. Gdy piosenka się skończyła, uświadomiłam sobie, że
płaczę. Przytuliłam się do Harrego i jeszcze raz się pocałowaliśmy.
- Dziękujemy wam, to był wspaniały
koncert! – Krzykną Lou.
- Jesteście wspaniali, najlepsi fani na
świecie! – Zawołał Niall.
- Kochamy was! – Dodał Liam. – Kochamy
was bardziej niż wy nas! – Poprawił go Harry!
- Dziękujemy jeszcze raz i mamy
nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy! – Powiedział Zayn. I wszyscy
zeszliśmy ze sceny.
- Wszystko jest gotowe? – Szepnęłam do
Louisa.
- Tak, możemy jechać. – Odparł Lou.
[SPAM]
OdpowiedzUsuńhttp://moze-to-nie-bajka.blogspot.com/
Lucy Kvam
Kiedyś - miła i pomocna. Można powiedzieć, ze była wzorem do naśladowania dla swoich rówieśników. Jednak pewnej nocy Lucy przydarza się coś okropnego, zostaje zgwałcona. Właśnie po tym wydarzeniu wszystko się zmienia. Lucy staje się wredną i arogancką dziewczyną. Uprzykrza znajomym życie, jednak najbardziej „uwzięła się” na nowym uczniu w szkole, Harrym Stylesie.