2012/11/02

Opowiadanie z Harrym Part19


Ten dzień zaczyna się niewinnie, jak każdy inny. Budzę się w łóżku z Harrym. Jakoś zawszę się tak dzieję, że to ja pierwsza się budzę. Nie wstaję. Leżę i przyglądam się na śpiącego męża. Harry jest już stary, ma siwe włosy, pomarszczoną twarz a dla mnie nadal jest piękny. Gdy się budzi, uśmiecha się do mnie i całuję mnie w czoło. Jego zielone oczy nigdy się nie zmieniły. Zawsze wyglądają tak jak przed wieloma laty. W jego oczach widać jego duszę. Widać wszystko, wystarczy dobrze się przyjrzeć. Po woli się podnoszę i idę do kuchni, zaparzam wodę i szykuję dwa kubki. Dla babci i dziadka. No tak, mamy już wnuki.  Ja parzę sobie kawę, dla Harrego robię herbatę. To była środa. Wchodzę do salonu, loczek jest już na kanapie. Niosę mu kubek i siadam koło niego. Chwilę rozmawiamy a potem przychodzi pora żeby się ubrać. Dla obserwatora wydało by to się naprawdę nudne. Dzień w dzień robić to samo, ale to była taka nasza tradycja. Gdy byliśmy już ubrani Harry wyszedł do sklepu po zakupy, dzisiaj miał do nas wpaść Maks z dziećmi.- Kocham cię, Kate. Pamiętaj o tym. – Powiedział Harry, pocałował mnie i wyszedł.- Pamiętam, kocham cię. – Zaczęłam szykować obiad. Trudno w to uwierzyć, ale przez te wszystkie lata nauczyłam się gotować. Podczas gotowania lubiłam sobie poczytać, tak dla zabicia czasu gdy coś się gotowało, smażyło albo piekło. Tego dnia czytałam Romea i Julie. Dwoje kochanków, którzy nie mogą być ze sobą. Jedno zabiło się bo nie mogło żyć bez drugiego, piękna miłość. Popatrzyłam na zegarek, minęła godzina a Harry nie wracał, pewnie w sklepie jest duża kolejka. Zadzwonił telefon, pomyślałam, że to Harry.- Cześć kochanie, zapomniałeś co masz kupić?- Pani Kate Styles? – Zapytał nieznajomy mi głos.- Tak, kto mówi.- Jestem doktor Oskar Spengler, przykro mi to mówić, ale pani mąż zasłabł w sklepie, natychmiast wezwano pogotowie i przywieziono go do szpitala, okazało się, ze miał zawał. – Sama o mały włos nie dostałam zawału.- Czy on.. – zabrakło mi tchu.- Żyje, ale jest w stanie krytycznym. Jakby pani mogła niech pani jak najszybciej tu przyjedzie, potrzebujemy zgody na operacje. – Długo się nie zastanawiając, wsiadłam w samochód i pojechałam do szpitala. Harry mnie potrzebował. W szpitalu było cicho. Zapytałam się w recepcji gdzie, leży mój mąż. Pielęgniarka mnie tam zaprowadziła i powiedziała, że zwoła lekarza. Usiadłam koło Harrego, miał zamknięte oczy, oddychał wolno ale równo. Wyglądał strasznie, posiniał i jakby posiwiał, jego włosy były prawie białe. Na jego widok, zamarło mi serce. Zaczęłam płakać. Harry otworzył oczy i próbował coś powiedzieć, ale nic nie słyszałam.- Nie przemęczaj się, wszystko będzie dobrze, kocham cię słyszysz. – Harry kiwną głową i postarał się uśmiechnąć. – Lekarz zaraz przyjdzie i ja podpiszę za ciebie zgodę na operację. Wszystko będzie dobrze. – Powtórzyłam, te słowa jakoś tak trochę mnie uspokajały.- Nie. – Szepną słabym głosem Harry.- Nie chcesz mieć operacji? Harry co ty mówisz, kochanie. Wszystko będzie dobrze. Operacja pójdzie pomyślnie i wszystko będzie dobrze. – Mówiłam przez łzy, głos mi się trząsł.- Ja niechęcę, operacji. Przyszła na mnie pora, muszę umrzeć, ale wiedz, że cię kocham najmocniej w świecie. – Mówienie go zmęczyło, tętno przyśpieszyło.- Ale Harry, chcesz mnie zostawić, nie możesz mi tego zrobić. – Płakałam, widziałam, że Harry też ma łzy w oczach.- Nie chcę operacji. Złap mnie za rękę. – Wzięłam go za rękę i on się skrzywił. Bolało go całe ciało, wyglądał trochę tak jakby ktoś go pobił. Był cały siny. Teraz pierwszy raz od bardzo dawna, przestraszyłam się, że go stracę.- Boli, strasznie boli. – Szepną Harry i aż zgiął się z bólu, serce zaczęło mu walić jak oszalałe, do sali wbiegł lekarz z pielęgniarką. Wiedziałam co się dzieje, Harry znów ma zawał. Patrzyłam w jakim jest beznadziejnym stanie, jak skręca się z bólu, ale nie mogłam nic zrobić, trzymałam go za rękę, ale lekarze kazali mi go puścić. On umierał. Starał się na mnie popatrzeć, ale wzrok błądził mu po całym pokoju. W końcu nasze oczy się spotkały, było w nich tyle bólu. Dlaczego nie mogę mu jakoś ulżyć. – Kocham cię Harry, kocham cię słyszysz.- Ale on już nic nie odpowiedział, lekarze zaczęli go reanimować, na próżno. Harrego już nie było, nie tutaj, nie w tym ciele. Moje życie straciło sens. Moje życie właśnie odeszło, umarło a ja razem z nim. Lekarz poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Usiadłam koło ciała Harrego. Pogłaskałam go po ręku i pocałowałam w głowę, moja łza spadła na jego policzek. Miałam nadzieję, że jeszcze się ocknie, że zetrze ją sobie z twarzy. Ale on się nie ruszał, serce mu nie biło. Harry odszedł, naprawdę odszedł. Było mi tak strasznie źle. Moje życie w jednej chwili się skończyło. Umarło. Zalałam się łzami i ostatni raz przytuliłam do Harrego, on już nigdy nie odwzajemni mojego uścisku, nigdy mnie nie pocałuje. Nigdy to słowo miało mi towarzyszyć już zawszę.  Lekarz zadzwonił do moich dzieci by przyjechały do szpitala. Pierwszy pojawił się Maksym, był bardzo zżyty z ojcem, gdy zobaczył Harrego podszedł do niego i pogłaskał go po ręku. Szepną: Dobranoc. Łzy znowu napłynęły mi do oczu, przytuliłam go tak jak był mały, a on płakał. Po chwili dotarła też Lena. Gdy zobaczyła mnie i Maksa zaczęła płakać. Powoli weszła do pokoju gdzie leżał Harry i opadła na kolana. Mak ją podniósł i się przytulili. Pomyślałam sobie, że to nasza zasługa. Prawda Harry? Bo ty teraz mnie słuchasz, prawda? Gdy załatwiłam wszystkie formalność, jak najszybciej chciałam się znaleźć w domu. Gdy wróciłam położyłam się na łóżku i popatrzyłam na puste miejsce obok mnie.- Harry, dlaczego mi to zrobiłeś? – Płakałam przez całą noc wtulona w poduszkę, słyszałam, jak po domu krząta się Maksym i Lena, ale prosiłam, żeby nie wchodzili do pokoju. Otworzyłam szafę, dotknęłam ubrań Harrego, ubrałam jego ulubioną koszulę, jeszcze pachniała jego zapachem. Usiadłam na łóżku ale bałam się odwrócić, bałam się zobaczyć, że Harrego już nie ma. W tym momencie chciałam po prostu umrzeć z miłości, tak jak Romeo i Julia. Ale to nie książka. trzeba pogodzić się z tym i jakoś żyć dalej. A przynajmniej próbować.

7 komentarzy:

  1. moja koleżanka teżpisze

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też troszke piszę,ale moim zdaniem moje są głupie

    OdpowiedzUsuń
  3. a dałabyś mi linka? z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no i na kolejnym Twoim opowiadaniu się popłakałam Mussualy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww :) cieszę się bardzo, że się podoba :)

      Usuń
  5. kobieto ja cie nie nawidze ! Nie moge przestać płakać ! :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie o to mi chodziło, o emocje podczas czytania. fajnie, że się udało! :D

      Usuń