2012/11/04

Opowiadanie z Niallem Part1

Od niedawna mieszkam na stancji w Londynie. Dzięki moim bardzo dobrym wynikom na studiach mogłam wybrać sobie państwo i miasto, gdzie mogę kontynuować dalszą naukę. Gdy się o tym dowiedziałam, oczywiste dla mnie było to, że wybiorę Londyn. Kocham to miasto, jego atmosferę, zabytki, wielkie centra handlowe. Z tym miastem wiążą się dla mnie same najlepsze rzeczy. Choćby to, że mieszka tu piątka cudownych chłopców, których kocham od zawsze. One Direction. Moje koleżanki śmieją się ze mnie, że zawracam sobie głowę takimi durnotami, mówią, że to bez sensu kochać pięciu chłopaków zdając sobie sprawę z tego, że i tak z żadnym z nich się nigdy nie będzie. Szczerze, to nie obchodzi mnie czyjeś zdanie. Ja ich naprawdę kocham i to jest najważniejsze. Moim ulubieńcem jest Niall. Ten przystojny, skromny i nieświadomy swojej urody chłopak od razu ujął mnie za serce. To chyba dlatego, że mam słabość do niebieskookich blondynów. Zawszę gdy jestem w Milk Shake City albo chodzę po mieście, mam skrytą nadzieję, że go spotkam, albo któregoś z nich. Czasem zastanawiam się co wtedy zrobię, ale dalszym ciągu nie mam pojęcia jaka będzie moja reakcja.
Tego dnia, wyszłam na zajęcia trochę później niż zwykle, dzień wcześniej byłam na urodzinach koleżanki i po prostu zaspałam. Skręciłam w jakąś uliczkę z myślą, że nią szybciej trafię do metra. Niestety, nie znałam jeszcze dobrze Londynu i się zgubiłam. Usiadłam na ławce i spojrzałam w niebo. Słońce mocno grzało mimo, że była to już końcówka października. Szybko spuściłam głowę w dół, bo promienie raziły mnie po oczach.
- Cześć, coś się stało, czy ty płaczesz? - Zapytał ktoś to usiadł przy mnie na ławce.
- Nie, nic mi nie jest. Słońce mnie trochę razi. - Powiedziałam nie podnosząc głowy z kolan. 
- Ah, to dobrze. Chciałem się tylko upewnić. - Podniosłam wzrok i ujrzałam mojego cudownego blondynka. Zatkało mnie.
- Cześć jeszcze raz. - Uśmiechną się Niall. - Widzę, że chyba mnie znasz. 
- Cześć. Kate. Znaczy mam na imię Kate. - Byłam lekko zakłopotana tą sytuacją, czułam jak się czerwienie. Niall, ten Niall, cudowny Niall z One Direction, siedział ze mną na ławce i pytał się czy nic mi nie jest. Byłam taka podekscytowana, że ciężko to ubrać w słowa. - Dziękuje, że spytałeś czy nic mi nie jest. W sumie to nie, ale zgubiłam się. 
- Tak myślałem. To czego szukasz? - Uśmiechną się Niall, odsłaniając swoje białe jak śnieg zęby. Miał taki cudowny uśmiech. Jeszcze piękniejszy niż na zdjęciach, a przecież na zdjęciach był taki czarujący i przystojny.
- Szukam stacji, metra.
- Jeśli chcesz, mogę cię tam zaprowadzić. To zaledwie trzy przecznice stąd. I tak idę w tamtym kierunku. - Wstał z ławki i pokazał ręką, żebym szła z nim. Wstałam i niepewnym krokiem ruszyłam na przód. Mogłam się jakoś lepiej ubrać gdybym wiedziała, że go spotkam. W dodatku boli mnie głowa, to chyba po wczorajszej imprezie. 
- Skąd jesteś? - Spytał Niall, wyrywając mnie z moich myśli.
- Jestem z Polski. 
- A wiem, byliśmy tam w zeszłym roku z chłopakami na koncercie. Byłaś może?
- Oczywiście, że byłam. Nie opuściłabym takiej okazji. - Koncert był cudowny. Bawiłam się doskonale. Wszystko było jeszcze bardziej niesamowite niż w moich wyobrażeniach. Do dzisiaj uważałam dzień koncertu, za najlepszy w całym moim życiu. - Niall, czy nie boisz się, że ktoś cię ze mną zobaczy?
- Nie, dlaczego? 
- No bo popatrz na mnie, jak ja wyglądam. - Popatrzyłam na niego z udawaną irytacją. Niall się zaśmiał. Jaki on miał cudny śmiech.
- Daj spokój,  przecież gdybym wstydził się z tobą pokazać to nie podszedłbym do ciebie. - Uśmiechną się do mnie i popatrzył mi prosto w oczy. Czułam, że się czerwienie. Jak on to robił, że wystarczyło jedno jego spojrzenie a ja oblewałam się rumieńcem. Dzięki rozmowie droga do metra minęłam nam bardzo szybko.
- Dziękuję, że mnie podprowadziłeś. Mogłabym cię prosić o małą przysługę.
- Pewnie proś o co chcesz. 
- Mógłbyś mnie na pożegnanie przytulić. - Być przytuloną przez Niall'a Horana. To chyba marzenie każdej fanki One Direction. Podobno to właśnie on najlepiej przytula, a ja miałam się o tym za chwilę przekonać. Czułam motylki w brzuchu, jakby Niall miał mi się za chwilę oświadczyć.
- Jeju, no pewnie. - Wyciągną ku mnie ręce, a ja prawie się na niego rzuciłam. Niall się zaśmiał i mocno mnie ścisną. Długo tak staliśmy, bo ani ja ani on, a przynajmniej tak mi się zdawało, nie chciał mnie puścić. Usłyszałam dźwięk nadjeżdżającego metra.
- Muszę już iść. - Przerwałam uścisk i skierowałam się w stronę metra.
- Poczekaj, ja też mam małą prośbę. Zechciałabyś mi dać swój numer telefonu? - Zrobił minę smutnego pieska. Niall chce mój numer, czułam, że zaraz cała zacznę się trząść i płakać ze szczęścia.
- Jasne. - Szybko podyktowałam mu numer, gdy już schodziłam złapał mnie i jeszcze raz przytulił. Ledwo zdążyłam na dobiec, ale te kilka chwil z Niall'em było tego warte. Na zajęciach w ogóle nie mogłam się skupić. Cały czas o nim myślałam i co chwila patrzyłam na jego zdjęcie w moim telefonie. Wracając do domu szłam drogą na którą kilka godzin temu szłam z Niall'em. Po powrocie na stancje, rzuciłam torbę z książkami w kąt pokoju i położyłam się na łóżko. Gdzie się nie popatrzyłam widziałam jego twarz. Rozmarzyłam się i zasnęłam, nagle zadzwonił telefon.
- Halo! - Prawie krzyknęłam do słuchawki, kto śmie przerywać mi mój piękny sen o chłopaku moich marzeń.
- Cześć tu Niall, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - Moje serce zamarło.
- Nie skądże. O co chodzi? - Słyszałam, że głos mi drży. 
- Bo tak sobie pomyślałem, że może wyszłabyś ze mną w sobotę na randkę?
- Em, pewnie, gdzie i o której? - Byłam taka podekscytowana, miałam ochotę krzyczeć z radości która wypełniała mnie w tym momencie.
- W Milk Shake City o czwartej, pasuję Ci? 
- Oczywiście, na pewno przyjdę. - Serce waliło mi sto razy szybciej, niż przed minutą.
- Miło mi to słyszeć, to do zobaczenia. 
- Do zobaczenia. - Niall się rozłączył a ja zaczęłam płakać ze szczęścia. Jaka ja jestem głupia, pomyślałam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Kochałam go i byłam tego pewna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz