2012/11/07

Opowiadanie z Niallem Part2

Rano wychodząc z domu do szkoły, zobaczyłam tłumy ludzi na zewnątrz. O co chodzi? Gdy tylko minęłam prób, wszyscy zebrani zaczęli mi robić zdjęcia i wypytywać się o wszystko.
- Jak się nazywasz?
- Co robiłaś wczoraj z Niallem?
- Gdzie idziesz? - Byłam w szoku bo nie wiedziałam co się dzieję, zawróciłam i ledwo przecisnęłam się przez drzwi. Weszłam do pokoju, usiadłam na łóżku i zadzwoniłam do Nialla.
- Cześć Niall.
- O cześć, co tam? Już nie mogę się doczekać naszego sobotniego spotkania. - Niall był bardzo podekscytowany, słyszałam to w jego głosie.
- Ja też, tylko wiesz..
- Co? Nie chcesz się ze mną spotkać. - Głos mu drgną.
- Nie skądże, ale nie mogę wyjść z domu, tłum reporterów jest przed drzwiami i czekają na mnie. Boję się.
- Kurczę, wiedziałem, że tak będzie. Czy ja naprawdę nie mogę normalnie żyć? Usprawiedliwię cię w szkole, tylko podaj mi wszystkie potrzebne informację. - Podając Niallowi informację potrzebne mu, by mógł mnie usprawiedliwić usłyszałam za sobą dźwięk tłuczonej doniczki, raptownie się odwróciłam i zobaczyłam jednego ze stojących przed domem paparazzi. Spisał wszystkie moje dane!
- Wynocha mi stąd! - Krzyknęłam i zamknęłam okno, dla pewności sprawdziłam czy pozo stałe też są zamknięte i pozasłaniałam żaluzje. Z braku zajęcia weszłam na twittera. Spojrzałam na obserwujących ponad 1000 więcej. Czyżby ludzie już wiedzieli jak się nazywam, głośno przełknęłam ślinę.  Sprawdziłam nowe reakcje, kilka tweetów. "Jesteś brzydka, jak Niall może się z tobą spotykać.", "Ona go wykorzystuję, bo jest sławny, na pewno go nie kocha.", "Co za dzi*ka niech się odpier*oli od Nialla." Czytałam tweety, niektóre były pochlebne ale ponad połowa brzmiała tak jak te które wymieniłam. Zaczęłam płakać. Dlaczego ludzie są tacy podli? Przecież nawet mnie nie znają. Może nie jestem specjalną pięknością ale to nie wygląd świadczy o człowieku. Niby wykorzystuję Nialla? Spotkałam się z nim raz w życiu, jak mogę go wykorzystywać! Chciałam przeczytać coś jeszcze, szukając czegoś pozytywnego ale przez łzy nic nie widziałam. Zasłoniłam twarz rękami i rozpłakałam się jeszcze bardziej, Czułam się okropnie. Zadzwonił telefon, to był Niall. Nie chciałam, żeby usłyszał jak płaczę, więc nie rozłączyłam. Po chwili znowu telefon, w dalszym ciągu on. Znowu rozłączyłam. Poszłam do łazienki zmyć makijaż, w końcu i tak mi się dzisiaj na nic nie przyda. Wróciłam do pokoju. Siedemnaście nieodebranych połączeń od blondaska. Napisałam mu smsa: Przeprasza ale nie mogę teraz rozmawiać. Po chwili znowu telefon. Niall, odebrałam.
- Niall, ja naprawdę nie mogę teraz rozmawiać. - Starałam się mówić wolno, żeby nie było słychać, że płakałam. Widocznie nie udało mi się.
- Kate, płaczesz? Jejku, przepraszam. Ja nie chciałem.
- Niall, to nie jest twoja wina, nic się nie stało ale te tweety. - Rozpłakałam się przez słuchawkę. Niall nie odpowiadał po chwili usłyszałam pociągnięcie nosem, płakał.
- Proszę nie płacz, bo ja też płaczę. Zaraz u ciebie będę.
- Ale tu jest mnóstwo paparazzi.
- Trudno, czekaj na mnie. - Rozłączył się. Po chwili ktoś zaczął pukać do drzwi. To był Niall. Reporterzy robili mu zdjęcia a on stał i czekał, aż mu otworzę.
- Wchodź szybko. - Niall prawie wbiegł do środka, a ja szybko zamknęłam drzwi. Spojrzał na mnie a ja się rozpłakałam. Czułam się jak ptak w klatce, który nie ma wolności. Czy teraz miał tak wyglądać każdy mój dzień?
- Chodź do mnie. - Niall rozłożył ręcę i czekał, aż do niego podejdę, rzuciłam mu się w objęcia. Przytulał mnie mocno, ale nie przesadnie. Głaskał mnie po głowie i szeptał, że wszystko będzie dobrze. Poczułam się lepiej, skoro Niall tak mówi to tak się stać musi. Nie wiem ile tak staliśmy, ale z czasem przestałam płakać w końcu całkiem się uspokoiłam. Cały czas słyszałam szmery jakichś osób przed domem.
- Wiesz. - Szepnął Niall. - Nie przejmuj się tym co ludzie o tobie mówią, piszą a nawet co myślą. Zawszę znajdą się tacy co mają zdanie różne od twojego, znajdą się tacy którzy nic ci nie powiedzą, ale będą też tacy którzy będą się za to obrażać. Naprawdę, mówię ci to bo wiem jak to jest po prostu nie przejmuj się. Wręcz przeciwnie, rób im na złość i pokaż, że nie obchodzi cię to co mówią, ty wiesz najlepiej. - Uśmiechną się do mnie i jeszcze raz mnie przytulił. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach.
- Dziękuję Niall.
- Nie ma sprawy, a wiesz mam pomysł. Twój dom jest mało strzeżony. Spakuj swoje rzeczy i póki wszystko nie ucichnie zapraszam cię do ciebie. Czuję się winny za to całe zamieszanie. Mogę ci to w ten sposób wynagrodzić?
- Niall, na prawdę zapraszasz mnie do siebie?
- No pewnie! A co przed chwilą powiedziałem, to jak będzie? - Popatrzył się na mnie i uśmiechną się najładniej jak umiał.
- No dobrze, to ja się w takim razie pakuje.
- Zabierz tylko parę ubrań i książki. Ja mam w domu wszystko co potrzebne, a tylko zapomniałbym ci powiedzieć. Chłopcy za tydzień się do mnie wprowadzają, bo w ich apartamentowcu będzie remont. Mam wystarczająco duży dom więc wszyscy się zmieszczą. Nie będziesz się bała być w jednym domu z piątką chłopaków? - Zaśmiał się. Przeanalizowałam fakty. Niall Horan zapraszał mnie bym zamieszkała w jego domu razem do którego mają się nie długo wprowadzić chłopcy z One Direction.
- Jakoś to przetrwam, zresztą nie wiadomo czy do tego czasu dalej będę u ciebie mieszkać.
- No zobaczymy. - Przytulił mnie jeszcze raz. - No to idź się pakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz