Następnego dnia Harry dostał smsa z zaproszeniem od Lou. Louis i jego dziewczyna zapraszali nas i resztę chłopców do ich nowego domu na kolację. Postanowiłam więc, że odłożę moje pytanie na potem by nie psuć tego wieczoru. Nie wiedziałam, czy to może nie przez jakieś kłótnię rozpadł się zespół, ale wydawało mi się, że to coś innego. Chłopcy nie wyglądali i nie zachowywali się jak ktoś kto się kiedykolwiek kłóci. Przynajmniej w swoim towarzystwie. Zastanawiałam się w co się ubrać, stałam przed szafą i po kolei nakładałam na siebie różne sukienki. Harry trochę się niecierpliwił bo mieliśmy wychodzić za pół godziny. Podszedł do mnie z tyłu przytulił mnie i popatrzył na moje odbicie w lustrze. Nie wiedziałam co chcę zrobić a on wtedy zaczął śpiewać swoją solówkę z Little Things. Mojej ulubionej piosenki One Direction
- I know you're never loved the sound of your voice on tape, you never want to know how much you weigh, you still have to squeeze into your jeans. But you're perfect to me. - Popłakałam się gdy słuchałam jego ciepłego głosu tuż przy moim uchu.
- Harry. - Odwróciłam się i go pocałowałam.
- Zostań w tej sukience co teraz jesteś, wyglądasz ślicznie. - Pocałował mnie jeszcze raz. - Zejdę do samochodu, za 15 minut bądź już na dole. - Uśmiechną się i wyszedł z pokoju. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Moje długie, blond włosy spadały lekko na ramiona. Sukienka podkreślała moją talię a kremowe szpilki dodały mi z dziesięć centymetrów. Na twarzy miałam dwa wielkie rumieńce i już prawie niewidoczne worki pod oczami. Co ja mam w sobie takiego, że Harry mnie kocha? Na pewno nie chodzi tu o wygląd, bo jest dziesiątki dziewczyn ładniejszych ode mnie, może to przez moją osobowość. Bywam uparta i złośliwa ale ogólnie to chyba nie jestem taka zła. Rozmyślania przerwał mi dzwoniący Harry.
- Już schodzę, za chwilkę będę.
- Nie chcę cię pośpieszać ale zaraz się spóźnimy.
- Musiałam poprawić makijaż, chyba nie chcesz, żebym wyglądała jak ostatnia sierota.
- Dla mnie nawet bez makijażu jesteś idealna w każdym calu. - Nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale Harry dodał. - No schodź już kopciuszki, jedziemy na bal, twoja karoca czeka. - I się rozłączył. Ostrożnie zeszłam po schodach. W takich butach jakie na sobie miałam nie było to łatwe zadanie. Harry na mój widok uśmiechną się i szepną coś w samochodzie, bo widziałam, że rusza ustami. Wsiadłam do auta.
- Możemy już jechać, niczego nie zapomniałaś. - Zapytał Harry.
- Nie mam wszystko, ruszajmy. - Pocałowałam go w policzek i pojechaliśmy do Lou.
- I know you're never loved the sound of your voice on tape, you never want to know how much you weigh, you still have to squeeze into your jeans. But you're perfect to me. - Popłakałam się gdy słuchałam jego ciepłego głosu tuż przy moim uchu.
- Harry. - Odwróciłam się i go pocałowałam.
- Zostań w tej sukience co teraz jesteś, wyglądasz ślicznie. - Pocałował mnie jeszcze raz. - Zejdę do samochodu, za 15 minut bądź już na dole. - Uśmiechną się i wyszedł z pokoju. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Moje długie, blond włosy spadały lekko na ramiona. Sukienka podkreślała moją talię a kremowe szpilki dodały mi z dziesięć centymetrów. Na twarzy miałam dwa wielkie rumieńce i już prawie niewidoczne worki pod oczami. Co ja mam w sobie takiego, że Harry mnie kocha? Na pewno nie chodzi tu o wygląd, bo jest dziesiątki dziewczyn ładniejszych ode mnie, może to przez moją osobowość. Bywam uparta i złośliwa ale ogólnie to chyba nie jestem taka zła. Rozmyślania przerwał mi dzwoniący Harry.
- Już schodzę, za chwilkę będę.
- Nie chcę cię pośpieszać ale zaraz się spóźnimy.
- Musiałam poprawić makijaż, chyba nie chcesz, żebym wyglądała jak ostatnia sierota.
- Dla mnie nawet bez makijażu jesteś idealna w każdym calu. - Nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale Harry dodał. - No schodź już kopciuszki, jedziemy na bal, twoja karoca czeka. - I się rozłączył. Ostrożnie zeszłam po schodach. W takich butach jakie na sobie miałam nie było to łatwe zadanie. Harry na mój widok uśmiechną się i szepną coś w samochodzie, bo widziałam, że rusza ustami. Wsiadłam do auta.
- Możemy już jechać, niczego nie zapomniałaś. - Zapytał Harry.
- Nie mam wszystko, ruszajmy. - Pocałowałam go w policzek i pojechaliśmy do Lou.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz