2012/10/28

Opowiadanie z Harrym Part9

Kolejne dni spędziliśmy w poszukiwaniu jakiegoś sanatorium w którym Harry zostałby na jakiś czas, najlepiej niedaleko Londynu, żebym miała do niego blisko. Loczek przeszedł swoją pierwszą chemioterapię i nie czuję się najlepiej. Tak mi smutno, gdy na niego patrzę. Ostatnio sporo schudł i cały czas traci na wadzę, wypadają mu włosy. Może nie wygląda jak dawny Harry, ale jego pogoda ducha pozostaje niezmienna. Przez te kilka dni naprawdę wiele się zmieniło. Harry nie sypia już w swoim domy ale cały czas jest u mnie. Mówi, że chcę być przy mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę, bo nie chcę, żebym zaśmiecała sobie głowę ponurymi myślami, a jak jest ze mną może mnie cały czas rozweselać. Wydaję mi się jednak, że on po prostu się boi, ale nie chcę się do tego przyznać. Dość długo zajęło nam znalezienie odpowiedniego miejsca dla Harrego, lecz w końcu się udało. Sanatorium Santa Galla na przedmieściach Londyna, dwadzieścia minut drogi od naszego obecnego miejsca zamieszkania. Harry miał tam spędzić kolejny miesiąc. Pomyślałam więc, że zaprosiłabym na wieczór chłopców. Loczek powinien się ucieszyć. Zadzwoniłam do nich wszystkich i powiedziałam im o chorobie Harrego, o tym, że niedługo idzie na rehabilitacje i poprosiłam, aby wpadli na kolacje. Najgorzej na wieści o Harrym zareagował Louis. Kochany Lou się popłakał, nigdy nie słyszałam, żeby komuś tak drżał głos przy rozmowie. Lou zapytał czy może przyjść ze swoją dziewczyną, oczywiście się zgodziłam. Niall powiedział, że bardzo by chciał spotkać się z Harrym, ale jest u swojej narzeczonej Claudie i niema jak przyjechać, kazał przekazać mu pozdrowienia i poinformować o zaręczynach. Liam i Zayn od razu potwierdził swoje przyjście, a Zayn powiedział, że jego żona Natalie jest w ciąży, tak się ucieszyłam na tą nowinę, że pisnęłam do słuchawki. Od razu przypomniałam sobie, że Harry śpi na kanapie i mogłam go tym piskiem obudzić. Gdy obdzwoniłam już wszystkich, zdałam sobie sprawę, że popełniłam duży błąd. Ja nie potrafię gotować.
- Kurwa. - Przeklęłam na głos i złapałam się za buzię. W drzwiach staną Harry.
- Takie ładne dziewczyny jak ty, nie powinny tak brzydko mówić. - Puścił mi oczko i usiadł przy stole. - Stało się coś?
- Harry, to miała być niespodzianka, ale chyba będziesz musiał mi pomóc. - Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego.
- Jaką niespodziankę masz na myśli? - Podniósł jedną brew, bez jego burzy włosów, jego brwi odznaczały się wyraźnie na bladej twarzy, wyglądał niczym posąg. Jak on to robił, że w każdej sytuacji był taki piękny. Jego kości policzkowe odznaczały się wyraźnie podkreślając jego idealne rysy twarzy. Mój chłopak to grecki bóg pomyślałam.
- Kate? - Harry wyrwał mnie z zamyślenia.
- Oh przepraszam, zamyśliłam się. - Nie wiedziałam jak wyglądam, ale czułam, że się rumienie. - Czy możesz powtórzyć twoje pytanie jeszcze raz?
- Jaką niespodziankę masz na myśli? - zapytał lekko poirytowany Harry.
- Zaprosiłam chłopców na kolację, żebyście mogli pogadać. Nie jesteś zły?
- Ależ skąd, sam miałem taki pomysł. Właśnie miałem ci go powiedzieć. Po to przyszedłem do kuchni. - Roześmiał się i złapał mnie za rękę, miziając po niej swoim kciukiem. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Tylko ja nie umiem gotować. - Harry popatrzył na mnie ze zdziwieniem i się roześmiał.
- Gotowanie to żaden problem, ja przygotuję coś smacznego, a ty nakryj do stołu.
- Już się robi szefie. - Wstałam i zasalutowałam, podczas przygotowań do kolacji, powiedziałam mu o Louisie i jego nowej dziewczynie Pauli, o Zaynie, że spodziewa się dziecka i o Niallu, że niestety go nie będzie bo jest u narzeczonej. Harry słuchał z zaciekawieniem o tym co mówię i przygotowywał nieznaną mi potrawę, która pachniała cudownie, a jeszcze lepiej wyglądała. Wieczór miną szybko na rozmowie, żartach i turnieju karaoke. Poznałam dziewczynę Louisa i okazało się, że jest przesympatyczna. Było dobrze po północy gdy wszyscy poszli, zmywając naczynia razem z Harrym zapytałam go:
- Kochanie, myślisz czasem o przyszłości, o tym gdzie i z kim będziesz za 15, 20 lat? Bo ja myślę i to bardzo często, pragnę, żebyś wyzdrowiał i chcę być z tobą, ale nie chcę się narzucać. Boję się, że jak wszystko będzie dobrze to ty zmienisz zdanie co do mnie i odejdziesz. Powiedz mi, że tak nie będzie. - Harry przestał zmywać i spojrzał na mnie.
- Naprawdę myślisz, że jak wyzdrowieje to cię zostawię. Uważasz, że cię wykorzystuję? - Chyba, pierwszy raz się na mnie zdenerwował.
- Nie Harry, ja tego nie powiedziałam, ja.. - Nie pozwolił mi dokończyć.
- Dlaczego w ogóle tak pomyślałaś. Oczywiście, że chcę być z tobą. Ale.. - Złapał się za głowę i usiadł. - Ale czemu myślisz, że cię zostawię. Wytłumacz mi dlaczego tak pomyślałaś? - Popatrzył na mnie z obojętną  miną starając się zachować spokój, ale widziałam, że był zły.
- Ja.. - No mów coś. Dlaczego nie umiem się wysłowić. Byłam zła na samą siebie. - Harry, ja nie wiem dlaczego tak pomyślałam. - Harry wstał i udał się w kierunku drzwi. - Harry, zaczekaj, gdzie idziesz?
- Nie wiem, muszę się przejść. - Spojrzałam na zegar, była druga i padało. - Harry, ale pada. Zostań proszę, ja zaraz coś wymyślę.
- Wymyślisz? Może skłamiesz. - Pociągną za klamkę i już go nie było. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. Co ja mam teraz zrobić? Nie myśląc za wiele, nałożyłam buty i pobiegłam z Harrym. Gdy wyszłam na ulicę, nikogo nie widziałam. Gdzie on poszedł? Było mi zimo bo zapomniałam kurtki. Już wiem, miejsce gdzie się spotkaliśmy po raz pierwszy. Szłam wzdłuż ulicy i rozglądałam się w około.
- Harry! - Głos mi drżał i byłam cała mokra. - Harry! - Zaczęłam biec. Po chwili zobaczyłam jakąś postać siedzącą na ławce. - Harry, to ty? - Podeszłam bliżej i stanęłam na przeciwko ciemnej postaci.
- Wymyśliłaś? - Podniósł na mnie wzrok i staną przede mną.
- Nie.
- Więc nie mamy o czym rozmawiać. - Ruszył, żeby iść dalej.
- Zaczekaj. Ja naprawdę nie wiem co mnie skłoniło, żeby tak powiedzieć. Kocham cię i chcę z tobą być. W tym momencie nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i nie wiem co ze mną będzie jeśli cię stracę w taki czy inny sposób. Naprawdę cię kocham. A boję się, że odejdziesz, bo każdy się czegoś boi, jedni boją się pająków, duchów a ja najbardziej w świecie boję się, że cię stracę. I jeśli nie rozumiesz mnie, to.. - Zawahałam się chwilę, czy aby te słowa nie będą za mocne, nie. - to ja nie mam po co żyć. Kocham cie Harry. - Stałam i patrzyłam się na niego, milczał. Ta cisza była taka przytłaczająca. Jedyne co słyszałam to nasze oddechy i spadające krople deszczu. Harry zbliżył się do mnie i nic nie mówiąc pocałował mnie. Nie wiem ile to trwało, całkowicie straciłam poczucie czasu a jedyne co czułam w tym momencie to była miłość. Wielka miłość do Harrego.
- Kocham cię Kate. - Pocałował mnie jeszcze raz, ja już nic mu nie odpowiedziałam, bo wiedziałam, że on dobrze wie co powiem. - Przepraszam cię za to, nie wiem dlaczego tak się tym zdenerwowałem. - Uśmiechną się do mnie i oparł czołem o moje czoło, patrzył mi się prosto w oczy. - Przepraszam i dziękuje za mój wymarzony pocałunek w deszczu. - Zaśmiałam się, Harry jeszcze raz mnie przytulił i wtuleni w siebie wróciliśmy do mojego domu. Byliśmy nieświadomi tego co nas czeka, ale wiedzieliśmy jedno. Razem przez to przejdziemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz