2012/12/23

Opowiadanie2 z Harry'm Part2

Przyjechałam do Londynu jeszcze we wrześniu, musiałam sprawdzić mieszkanie i ogólnie chciałam poznać okolicę. Mieszkałam blisko centrum w niewielkim mieszkaniu, miałam salon, kuchnie, łazienkę i mały pokoik w którym spałam. Z okno w kuchni miała cudowny widok na rzekę, a z salonu widok na pobliski park. Siedziałam w salonie i oglądałam jakiś program w telewizji, nie pamiętam co to dokładnie było. Wtedy dostałam telefon, którego się nie spodziewałam. Nie zapomniałam o Harrym, cały czas byłam wielką fanką chłopców, jednak, myślałam, że Harry o mnie zapomniał.
- Cześć Katy.
- Cześć, kto mówi?
- Harry. - Moje serce zaczęło bić z zawrotną prędkością. - Harry Styles. Mówiłaś, że będziesz w Londynie w październiku. Jest końcówka września, więc dzwonię spytać się czy nie zmieniłaś planów?
- Nie, nie zmieniłam. Nawet słuchaj, powiem Ci, że już jestem w Londynie.
- O jak miło, nasza randka nadal aktualna?
- A dlaczego miałaby nie być aktualna?
- No nie wiem, może zmieniłaś zdanie, albo już o mnie nie myślisz. - Harry był naprawdę pewny siebie, było to słychać w sposobie jakim ze mną rozmawiał, a raczej flirtował.
- Raczej nie.
- W takim razie, w piątek o 6 p.m przyjadę po Ciebie. Gdzie mieszkasz?
- A może spytałbyś, czy mi pasuję?
- Odpowiada Ci ta data i godzina? 
- Nie wiem, muszę sprawdzić w kalendarzu. - Harry zaśmiał się i czekał na moją odpowiedź. - Ten piątek mam wolny, możemy się spotkać. Mieszkam na Long Street 27a. Bądź punktualnie, nie lubię, gdy ktoś się spóźnia.
- To do zobaczenia. - Rozłączył się. "Cześć" Powiedziałam już do siebie. Osunęłam się na kanapie i popatrzyłam w sufit. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało, czyżby szykował się drugi najlepszy dzień mojego życia? Jedno wiedziałam na pewno. Nie mogę być łatwa i nie mogę mu dać się uwieść. Jest wiele łatwych dziewcząt na jedną noc, ale ja nie jestem taka. Ze mną będzie musiał pomęczyć się dłużej.

W piątek zaczęłam się zbierać już o 3 p.m bałam się, że czegoś zapomnę. Wzięłam prysznic, ogoliłam nogi. Wysuszyłam włosy, pomalowałam się i włożyłam czarną obcisłą sukienkę z baskinką i do tego czarne błyszczące szpilki i takiego samego koloru kopertówkę oraz kolczyki. Włosy miałam spięte w kok, spojrzałam w lustro. Pomyślałam, że wyglądam dobrze, gdy miałam wychodzić, pomalowałam sobie jeszcze usta czerwoną szminką i włożyłam ją do torebki. Powoli zeszłam po schodach trzymając się poręczy. Spojrzałam na zegarek w telefonie. 6 p.m. Otworzyłam drzwi a na chodniku stał Harry. Uśmiechną się jak mnie zobaczył. Spojrzał na zegarek.
- Widzę, że jesteś punktualnie. - Miał na sobie ciemne jeansowe spodnie i szarą marynarkę, pod spodem biały t-shirt w serek i eleganckie buty. Na prawej ręce srebrny zegarek. Jego uśmiech dopełniał całość. Wzięłam go pod rękę. - Zaparkowałem jakieś 100 metrów stąd, bo bliżej nie mogłem znaleźć żadnego miejsca. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza. - Spojrzałam tylko na niego i lekko podniosłam brwi. Harry oblizał usta i powiedział - Wyglądasz bardzo apetycznie.
- Dziękuję. A jak już zaczęliśmy o jedzeniu. Gdzie mnie zabierasz? Do jakiejś restauracji, klubu?
- Do klubu. Zamówiłem nam stolik dla VIP-ów.
- O, jak miło. - Doszliśmy do samochodu, Harry otworzył mi drzwi, poczekał aż usiądę i zamkną je za mną. Wsiadł za kierownicę i pojechaliśmy.
Przed restauracją stało dużo ludzi w kolejce, ale Harry zajechał na tył. 
- Przepraszam, że nie wejdziemy tylnym wejściem, ale chcę aby jak najmniej osób nas widziało. Rozumiesz mnie chyba, prawda?
- Tak, wiem o co chodzi.- Weszliśmy wejściem dla personelu. Jedna z barmanek zaprowadziła nas do pokoju. Za drzwiami stał stół z dwoma krzesłami, grała nastrojowa muzyka i paliła się świeca. W ścianie było wielkie okno. Podeszłam pod nie i zobaczyłam w dole masę ludzi, tańczących w rytm muzyki, której nie słyszałam.
- Te ściany są dźwiękoszczelne. Jak potem zechcesz, możemy pójść potańczyć. - Poczekał, aż usiądę, pomógł przysunąć mi krzesło i dopiero sam usiadł.
- Dżentelmen z Ciebie Harry.
- Dziękuję, to mi schlebia. - Uśmiechną się i podał mi menu. Przez cały czas popijając wino rozmawialiśmy o muzyce, sławie, studniach, rodzinie, dzieciach, polityce, religii, o wszystkim. 
- Harry, jak Ty chcesz prowadzić po alkoholu?
- Daj spokój, to tylko kilka kieliszków wina.
- Ja nie wiem, czy to nie jest niebezpieczne. 
- Skoro się boisz, to pojedziemy taksówką. A teraz.
- Tak? - Wstał i stanął przy mnie. - Może pójdziemy potańczyć? 
-  Z przyjemnością. - Wyszliśmy z pokoju i po schodach zeszliśmy do ogromnej sali. Było tu co najmniej tysiąc ludzi, wszyscy doskonale się bawili. Złapałam Harrego za rękę i poszliśmy na środek sali. Było tak ciasno, że ledwo przeszliśmy przez ten tłum. Tańczyliśmy do jakiejś muzyki techno której nie znałam, gdy nagle odezwał się DJ.
- A teraz, zwolnimy trochę tempo i puścimy coś dla par. A jak ktoś nie ma osoby towarzyszącej to porywa kogoś kto stoi obok. One Direction Little Things! - Harry widocznie nie był tym zaszokowany. Objął mnie w tali i mocno przytulił do siebie, a ja trzymałam swojej ręce na jego karku. Tym sposobem nasze głowy się ze sobą stykały. 
- To Twoja sprawka, prawda?
- Ja o niczym nie wiem. - Zaśmiał się. Położyłam głowę na jego ramieniu a on oparł się o mnie. Lepiej ten dzień nie mógł wyglądać. Tuż przed zwrotką Harrego, on szepnął mi do ucha.
- Pamiętasz , gdy po raz pierwszy nasze oczy się spotkały?
- Jak mogłabym zapomnieć. - Spojrzałam mu w oczy i on zrobił to samo, zaczął śpiewać. Poczułam się jak kilka miesięcy temu na koncercie, tylko teraz stałam w jego objęciach, zaledwie kilka centymetrów od niego. Przyszła pora na jego zwrotkę, zaśpiewał ją nie odrywając ode mnie wzroku. Potem zaśpiewał jeszcze część którą śpiewa Niall. I mnie pocałował. Był to piękny pocałunek, jeszcze piękniejszy, niż za pierwszym razem w jego garderobie. Złapałam go za szyję a on jeszcze mocniej i bliżej przycisnął mnie do siebie. Między naszymi ciałami nie było żadnej przerwy. To był namiętny pocałunek. Gdy piosenka się skończyła, oderwaliśmy się od siebie, jeszcze raz spojrzeliśmy sobie w oczy, a ja szepnęłam mu do ucha.
- Wystarczy na dzisiaj, zamów mi taksówkę. - Harry kiwnął głową, wziął mnie za rękę i wyszliśmy na zewnątrz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz