2012/12/27

Opowiadanie2 z Harry'm Part7

Pokój Harry'ego znajdował się na poddaszu. Łóżko stało w kącie, w miejscu gdzie dach się nachylał. Przy oknie stało biurko a po przeciwnej stronie szafa. Pokój typowego nastolatka. Na ścianie plakat Frankie Sandford. Gdy Harry zobaczył, że się na niego patrze podszedł i go zasłonił.
- To było dawno?
- Yhym, a kiedy ostatni raz byłeś w domu.
- Trzy miesiące temu. - Spuścił wzrok. - Oj tam. Chcesz znowu się bić.
- Nie, dziękuję. Poza tym to żadna walka, jeśli ja nie mam szans na żaden ruch.
- Trudno. - Uśmiechną się, kopną nogą drzwi, które zamknęły się z  hukiem.
- Co tak szybko. - Zaśmiałam się.
- Za długo czekałem, by jeszcze teraz z tym zwlekać. - Zagryzł wargę a ja wzniosłam oczy ku niebu i pomyślałam sobie "Boże, dziękuję Ci za niego!" po czym zaczęłam się śmiać sama do siebie.
- Co się tak rozbawiło? - Zapytał przysuwając się do mnie.
- Ty.
- Wyglądam śmiesznie? - Wyglądał pociągająco, jak chodzący seks, serio.
- Nie.
- A jaki jestem?
- Jest dużo przymiotników, które mogłyby Cię opisać.
- To wymień kilka. - Rzucił mi wyzwanie czułam to w jego głosie.
- A potem Ty opiszesz mnie.
- Okej. - Usiadł na łóżku i położył się na plecy, poklepał miejsce obok siebie pokazując mi bym dołączyła do niego. Siadłam na krawędzi łóżka i on pociągną mnie za biodra przyciągając do siebie. Leżeliśmy na przeciwko siebie, nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry. Mogłam poczuć jego ciepły oddech na mojej skórze. Dotknęłam jego twarzy, poczułam lekki zarost na policzkach. Harry się uśmiechną i złapał mnie za rękę, pocałował ją i położył pod swoją twarzą.
- Masz takie delikatne dłonie, zgrabną figurę. Uwielbiam kolor twoich włosów i nie mogę przestać patrzeć się w twoje oczy, są tak bardzo niebieskie. - Dotkną mojej twarzy opuszkami palców. Zamknęłam oczy, by rozkoszować się dotykiem jego zimnych dłoni. - Masz bardzo delikatną skórę i chociaż masz może jakieś małe niedoskonałości. - Przejechał palcem po bliźnie, którą miałam nad lewym okiem, po upadku w wesołym miasteczku w dzieciństwie, była prawie niewidoczna, ale można było ją wyczuć dotykiem. - To kocham Cię taką jaka jesteś. Jesteś piękna. - Otworzyłam oczy. Harry właśnie powiedział, że mnie kocha. Spojrzałam w jego oczy.
- Jaki jesteś? Jesteś cudowny, masz nieziemski uśmiech, hipnotyzujące oczy, burze cudownych loków. - Zaśmiał się. - Twoje dołeczki sprawiają, że uginają się pode mną kolana więc dobrze, że leżymy. - Znowu się zaśmiał. - Masz imponującą, ekem, budowę ciała? Jesteś moim bogiem Harry. - Przysunęłam się bliżej i go pocałowałam, wplotłam palce w jego włosy. - Kocham Cię.
- Ja też Cię kocham. - Szepnął mi do ucha. Zaczęliśmy się całować, Harry zdjął z siebie koszulkę, przejechałam ręką po jego klacie, nie odrywając od siebie swoich ust, Harry zaczął rozpinać guziki w mojej koszuli. Położył się na mnie i nasze ciała dotknęły siebie nawzajem. Był gorący, a ja byłam cała zimna, chociaż gdy jego ręce jeździły po moich plecach w poszukiwaniu stanika były lodowate, co sprawiało, że miałam ciarki. Przekręciliśmy się i teraz to ja byłam na górze. Gdy byliśmy już całkowicie nadzy. Harry oderwał się ode mnie i szepnął.
- Naprawdę Cię kocham. Bałem się Ciebie zapytać w prost, ale teraz muszę to zrobić. Jesteśmy parą prawda? - Na odpowiedź pocałowałam go mocno w usta. - To znaczy tak?
- Tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz