2012/12/25

Opowiadanie2 z Harry'm Part3

Sama nie wierzyłam w to co się stało, cieszyłam się a z drugiej strony byłam przerażona. Dlaczego to dzieję się tak szybko, wiem, że go pragnę. Ale to nie powinno tak się potoczyć. Chociaż, w sumie to tylko pocałunek. Tylko? Co tu dużo ukrywać. Kocham Harry'ego, ale czy on mnie nie wykorzysta i nie zostawi. Nigdy nie wiadomo. Z tego co się orientuję, teraz chłopcy mają dwu miesięczną przerwę a potem znowu ruszają w kolejną światową trasę. Miałam przeczucie, że Harry szybko o mnie zapomni. Niby pamiętał o tym, że będę w Londynie od października, ale.. Przewróciłam się na drugi bok w łóżku. Zamknęłam oczy i starałam się o niczym nie myśleć.
Od poniedziałku zaczynałam zajęcia na uniwersytecie. Mój pierwszy raz w tej szkole, bałam się, no ale kto by się w takiej sytuacji nie bał? To miało być uroczyste rozpoczęcie tego roku, miał zjawić się zastępca prezydenta miasta, dużo ważnych ludzi, prasa. Prestiżowa szkoła, musiała rozpocząć rok z równie wielkim rozmachem jakby to był niemalże przyjazd królowej. Ubrałam się elegancko w czarną sukienkę z kołnierzykiem w który wbite były ćwieki, czarne lordsy również z ćwiekami i małą torebeczkę, tak, także z ćwiekami. Włosy opuściłam lekko na ramiona. Wychodząc z domu wydawało mi się, że wyglądam naprawdę dobrze. Na dziedzińcu było sporo ludzi, podeszłam do stolika z napisem "Witamy nowych studentów." Dali mi mapkę szkoły i rozpiskę zajęć na najbliższy semestr. Uroczystość była strasznie długa i nudna. Siedziałam na samym kilkunastu rzędów krzeseł,  rozstawionych specjalnie na tą okazję. Poczułam wibrację w torebce. Wyjęłam mój telefon i okazało się, że dostałam sms'a. "Cześć Katy. Nudzi mi się, pomyślałem, że moglibyśmy się dzisiaj spotkać. Pasuję Ci za jakieś 15 minut? Harry." Uśmiechnęłam się do siebie, spojrzałam na zegarek. Akademia będzie trwać jeszcze z jakąś godzinę, ale nie widziałam sensu, żeby tam siedzieć. Po cichu wyszłam za bramę główną szkoły, przeszłam na drugą stronę jezdni i zadzwoniłam do Harry'ego.
- Będę czekać pod Grande De Pierr's za 5 minut.
- Nie wiem czy uda mi się dojechać tam w 5 minut, to Londyn tu są korki.
- Czekam na Ciebie 10 minut i wracam do domu.
- PIBBBBB. - rozłączył się. Zaśmiałam się do siebie i ruszyłam pewnym krokiem pod sklep przy którym byliśmy umówieni, to zaledwie przecznice stąd. Gdy przechodziłam przez jezdnie jakiś debil zatrzymał się i zaczął na mnie trąbić, odwróciłam głowę w drugą stronę i usłyszałam.
- Wsiadaj szybko, nie mogę tu długo stać. - Przez okno wychylał się Harry. Szyby były ciemne więc nie widziałam go wcześniej, a on jeszcze miał na sobie swoje ulubione Ray Bany. Podbiegłam szybko od strony pasażera i wsiadłam do samochodu.
- Zapinaj pasy, przejedziemy się. - Spojrzałam na niego, wyglądał cudownie, jego loki lekko opadały mu na czoło, miał na sobie jeansową koszulę, brązowe spodnie i białe converse'y. Westchnęłam i oparłam głowę o wezgłówek siedzenia.
- Co tak wzdychasz? - Zaśmiał się Harry.
- Zastanawiam się.. Gdzie chcesz mnie zabrać?
- Sam nie wiem.
- Co? - Stuknęłam go w ramię.
- Ała. Wiesz, że kierowcy się nie zaczepia.
- Tak, bo co? - Zaśmiałam się.
- Bo mogą spowodować wypadek. - Skręcił nagle kierownicą i samochodu zrobił zygzaka na jezdni, ktoś za nami zaczął trąbić. Zaczęliśmy się śmiać. - Wiesz co? - Spytał Harry.
- Co?
- Masz cudowny śmiech.
- Przestań. - Czułam, że się rumienię, więc odwróciłam twarz w stronę szyby. Harry powiedział mi, że pamięta jak mówiłam mu, że to mój pierwszy raz w Londynie, więc postanowił mi go pokazać. Przez kolejne dwa tygodnie spotykaliśmy się prawie codziennie po moich zajęciach i Harry pokazywał mi najpiękniejsze miejsca w mieśćie. Nie pocałowaliśmy się przez ten czas ani razu, choć nie raz było naprawdę blisko, niestety zawsze ktoś nam w tym przeszkodził. Musieliśmy być ostrożni, by nikt nas nie widział. W prasie ukazały się dwa artykuły o nowej przyjaciółce Harry'ego, ale nie było widać mojej twarzy. Harry nie lubił rozmawiać ze mną na temat prasy itp. Uważał, że jest normalny chłopakiem a to co piszą w brukowcach to stek bzdur. Prasa to był jedyny temat na który nie lubiliśmy rozmawiać. Przez ten czas, zaledwie dwóch tygodni uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham, miałam nadzieję, że on chociaż w 1/10 czuję to co ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz