2012/12/01

Opowiadanie z Zayn'em Part1

To już dzisiaj. Przebyłam długą drogę z Polski do Berlina, żeby zobaczyć chłopców. Za kilka minut na scenę miało wyjść pięciu bogów. One Direction. Stałam w pierwszym rzędzie, trochę mnie to kosztowało ale każda cena się liczy jeśli mam być zaledwie kilka metrów od nich, no a jeszcze gdy mama powiedziała, że kupi mi bilet z okazji moich osiemnastych urodzin myślałam, że uduszę ją gdy ją ściskałam. Teraz serce mi biję jak oszalałe, zresztą chyba jak każdej dziewczynie na arenie. Nagle światła zgasły, w tle pierwsze nuty WMYB i zaczęło się na scenę wybiegli chłopcy. Piski fanek prawie zagłuszały głosy chłopców. Sama piszczałam, nie mogłam się powstrzymać. Rozpłakałam się. Miałam w sobie tyle emocji, a wszystkie związane były z nimi. Czas leciał bardzo szybko, co chwila chłopcy grali inne piosenki, parę coverów. Lepszego koncertu bym sobie nie wyobraziła. Pod koniec chłopcy odpowiadali na pytania fanek z twitter'a. Byłam taka szczęśliwa, gdy zobaczyłam moje pytanie! ZAYN WYJDŹ ZA MNIE XX Zayn spojrzał na widownię i krzyknął:
- Mussualy, jeśli tu jesteś, wiedz, że za ciebie wyjdę! - Zaczęłam płakać. Zayn kucnął przede mną i zapytał się mnie.
- Jak mussualy ma na imię? - Nachylił się do mnie a ja szepnęłam mu do ucha.
- Natalie. - Zayn wstał i puścił mi oczko. Koncert się skończył a ja nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Tak bardzo chciałabym to powtórzyć, by przeżyć to jeszcze raz. Ten niesamowity entuzjazm, Zayna tak blisko mnie i usłyszeć ich wszystkich na żywo, znowu. Na szczęście miałam bilet VIP co znaczyło, że po koncercie idę za kulisy. Nie mogłam się doczekać spotkania twarzą w twarz z chłopcami. Cieszyłam się jak małe dziecko. Ochroniarze zaprowadzili mnie i kilka dziewczyn za scenę, tam czekali na nas uśmiechnięci chłopcy. Przywitałam się z każdym z nich, zamieniłam z nimi kilka zdań, chłopcy dali mi autografy i zrobiłam sobie z nimi zdjęcia. Chciałam zapytać Zayna o mojego tweet'a ale było mi jakoś głupio, gdy miałyśmy już wychodzić, Zayn podszedł do mnie.
- Wiesz, myślałem, że powiesz coś o naszym przyszłym ślubie, a ty nic. - Zaśmiał się.
- Wydawało mi się, że zapomniałeś, nie chcę być nachalna.
- Oh, daj spokój. A tak w ogóle. Dałabyś mi swój numer? - Zaskoczyło mnie to pytanie, ale przecież Zayn'owi się nie odmawia. Podałam mu numer i jeszcze chwilę z nim pogadałam, niestety menażer zawołał ich, bo mieli udać się do hotelu a następnego dnia opuszczali Berlin. Zayn mnie przytulił na pożegnanie i powiedział, że to nie jest ostatni raz, gdy się widzimy. Idąc do hotelu, nie wierzyłam, że dzisiejszy dzień był prawdziwy, zdawało mi się, że to był sen a ja zaraz się obudzę. Zaraz zrobiło mi się smutno, prawdopodobnie to był pierwszy i ostatni raz, kiedy ich widziałam. Może za rok przyjadą do Polski a może nie. Może kiedyś pojadę do Londynu, a może nigdy tam nie pojadę. Czułam, że wszystko co widzę, zaczęło się rozmazywać, na policzek spadła mi łza. No, trzeba wziąć się w garść i myśleć pozytywnie, bo kto wie co mnie jeszcze czeka. W hotelu zaczęłam oglądać zdjęcia i filmiki z koncertu i spotkania z chłopcami za sceną. Byłam taka szczęśliwa. Spojrzałam na listę kontaktów. Zayn Malik. Przeczytałam kilka razy jego numer i po chwili znałam go już na pamięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz