2012/12/26

Opowiadanie2 z Harry'm Part6

Nic szczególnego do świąt się nie wydarzyło. Spotykałam się z Harrym, byliśmy naprawdę blisko, całowaliśmy się, lecz zawsze tak by nikt tego nie widział. Chcieliśmy być równie skryci jak Niall i Edith, chociaż oni przyznawali się do tego, że są razem między nami. Ja z Harry'm byliśmy "przyjaciółmi", nikt z nas nawet nie poruszał tematu związku. Ja bałam się odrzucenia, a Harry? Nie mam pojęcia co siedziało w jego głowie. Dzień przed świętami mieliśmy wyjechać do rodzinnego domu Hazzy. Spakowałam się rano i cały dzień czekałam na przyjazd Harry'ego. Denerwowałam się bo miałam poznać jego mamę. A w dodatku była ze mną moja własna mama, co tylko podwajało moje obawy, a co będzie jak się nie dogadają. Zwłaszcza, że moja mama słabo zna angielski. Nie miałam zamiaru siedzieć przy niej cały czas i tłumaczyć jej co mówią, ludzie wokół. Musiałam się uspokoić, więc zaparzyłam sobie herbaty. Wtedy zadzwonił domofon. Pobiegłam odebrać.
- Halo?
- Już jestem, możecie schodzić. - Rozbrzmiał głos Harry'ego.
- Okej. - Rozłączyłam się. - Mamo, chodź już. - Wzięłam swoją torbę i torebkę mamy, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Harry'ego.
- Nie miałeś czekać na dole? - Zaśmiałam się, Harry się nachylił i pocałowałam go w policzek.
- Przyszedłem po torby, przecież nie będziesz tego niosła. - Uśmiechną się i wziął ode mnie walizki. Wyglądał cudownie, jego loki w kilku miejscach wystawały spod czapki, miał rozpiętą kurtkę i koszulkę w serek. Westchnęłam. Wtedy moja mama klapnęłam drzwiami wyrywając mnie z moich myśli. Ominęła mnie i zaczęła schodzić po schodach.
- No, na Ciebie zawsze trzeba czekać, chodź już. - Co? To ja na ciebie czekałam, pomyślałam ale nic nie powiedziałam, tylko wzruszyłam ramionami i ruszyłam za nią. Harry zaparkował przy samym chodniku. Usiadłam z przodu, moja mama siadła z tyłu.
- No dzieci, ile trwa droga?
- Wystarczająco długo by uciąć sobie drzemkę, mamo. - Popatrzyłam na nią. Moja mama pokazała mi język i wyjęła z torebki zatyczki do uszu i opaskę na oczy.
- W takim razie dobranoc, jedź ostrożnie Harry. - Poklepała go po ramieniu i ułożyła się na siedzeniu, opierając głowę o szybę.
- Co powiedziała? - Zapytał Harry.
- Żebyś jechał ostrożnie. - Zaśmiałam się. Spojrzał na mnie i znowu się nachylił, tym razem pocałowałam go w usta. Nie rozmawialiśmy dużo w samochodzie, a jak już to o samych drobnostkach. Zastanawiałam się co dzieję się między mną i Harry'm. Zanim się zorientowałam byliśmy na miejscu. Obudziłam moją mamę. Harry wziął torby i ruszyliśmy do drzwi, moje serce biło jak oszalałe.
- Nie pukaj, tylko wejdź. - Zaśmiał się.
- Okej. - Otworzyłam drzwi.
- Mamoooo! Jestem. - Krzyknął Harry, gdy tylko przekroczyliśmy próg. Ktoś wychylił się zza ściany. - Cześć Gemma. - Krzyknął Hazz i rzucił się na siostrę. Przytulili się i Gemma szepnęła mu coś na ucho, Harry zaśmiał się i pokazał na mnie. - Tak to ona, wiem, że jest piękna. - Zarumieniłam się.
- Cześć Gemma.
- Witaj w rodzinie! - Podeszła i mnie przytuliła.
- To moja mama. - Pokazałam na nią, stała cicho za mną, prawie nie było jej widać. - Mamo, co ty, nie wstydź się.
- Oj, daj spokój Kasia.
- Ona nie za bardzo mówi po angielsku. - Powiedziałam do Gemmy.
- Oh, to nie problem, jakoś sobie poradzimy. - Podeszła do niej i zaczęły coś rozmawiać, bardziej gestykulując niż wypowiadając jakiekolwiek słowa. Harry wziął mnie za rękę i weszliśmy do kuchni. Jego mama stała przy kuchni. Harry puścił mnie i przytulił się do niej mocno.
- Mamo to Katy. - Uśmiechną się.
- Dzień dobry. - Byłam lekko zakłopotana i nie mogłam się doczekać reakcji Anne. Ta podeszła do mnie i mocno przytuliła. - Witaj, kochanie. Miło mi cię poznać.
- Ależ mnie panią bardziej.
- Mów mi Anne, dobrze?
- Tak Anne. - Uśmiechnęłam się i zobaczyłam, że w salonie Gemma rozmawia z moją mamą. Ucieszył mnie ten widok.
- No jest już późno, może kładźmy się spać. Pewnie jesteście zmęczeni po drodze.
- Tak, trochę. - Odpowiedziałam.
- Mamy jeden pokój gościny, będzie tam spać twoja mama. Właśnie gdzie ona?
- Rozmawia z Gemmą.
- Oh. - Spojrzała do salonu i podeszła tam, przyglądałam się jak się witają, przytulają rozmawiają, potem Gemma powiedziała coś Anne i ta się roześmiała jeszcze raz ściskając moją mamę. Wtedy Harry złapał mnie za biodra i pocałował w szyję. Odwróciłam się i pocałowałam go w usta.
- Dzisiaj śpisz ze mną, wiesz o tym? - Powiedział. Spojrzałam na niego i jeszcze raz go pocałowałam.
- Czekałam na to. - Zaśmiałam się.
- Nie bardziej, niż ja. - Powiedział Harry.
- A zakład, że nie.
- Kwestionujesz moje słowa? Chcesz się bić? Co? Chcesz? - Zaczął łaskotać mnie jedną ręką, drugą trzymając moje ręce bym nie mogła nic zrobić, zwijałam się ze śmiechu.
- To nie jest fair! Harry! Aa!
- Wygrałem. - Puścił mnie i pocałował.
- To się nie liczy. - Walnęłam go w ramię, co bardziej zabolało mnie, niż Harry'ego.
- Ah jakie gołąbeczki. - Zaśmiała się Gemma, oparta o framugę drzwi, nie zauważyłam jej. Poczułam jak się czerwienię. - Wiesz Katy, twoja mama jest naprawdę fajna.
- Serio? Ciężko mi w to uwierzyć.
- Przesadzasz, to bardzo sympatyczna osoba. - Uśmiechnęła się i poszła do salonu. Spojrzałam na Harry'ego.
- Pożegnajmy się z nimi i chodźmy do mojego pokoju.

2 komentarze: